Tak też się stało. Wciągnęło mnie na maxiorka ;)
A zaczęło sie tak niewinnie...
Razu pewnego pożaliłam się na wizażu, że nie znam żadnego zapachu CdG...
No i już się znalazła dobra dusza, która uszczęsliwiła mnie próbką. Niejedną.
I to jak uszczęśliwiła! Tak, że w ciągu miesiąca już byłam w posiadaniu przepięknego, czarnego flakonu...
Wiecie już od czego zaczęła się moja przygoda?
Oczywiście od kadzidlanej serii Comme des Garcons :)))
Pierwszy był Jaisalmer. Potem poleciało już z górki... Kolejna butelka wspólnozakupowa to Avignon, potem odlewki Kyoto, Zagorsk i na koniec Ouarzazate :)
Poznałam całe rodzeństwo pięcioraczków, ale pokochałam tylko czwórkę ;)
Jaisalmera, który jest dla mnie modlitwą w drewnianym górskim kościółku; Avignon, który zachwyca kadzidlaną potęgą; Zagosk, jest zaproszeniem, kuszącym, nęcącym do innego wyznania i wreszcie Ouarzazate, ziołowe, magiczne, rozmarzone....
Jedynie Kyoto za każdym kolejnym testem obdarzało mnie bukietem warzyw :/
A warzywami to ja nie bardzo lubię pachnieć :(
Nie byłabym sobą, gdybym nie szukała dalej ;)
Udało mi się upolować kilka wersji klasycznego zapachu CdG2
Happy Pillow, Silver Words, Love Hurts, CdG2 Pocket Size i ostatnio Glitter.
I poznać większość Serii 2, Hinoki, Laurel, Wonderwood, Artek Standard, Dover Street Market, Spicy Cocoa, Sherbet Cinnamon...
Poznałam też Calamusa i wpadłam jak śliwka w kompot!
To było niepowtarzalne przeżycie. Takiej porcji soczystej świeżosci i słodkiej zieloności nie znalazłam już nigdy i nigdzie.
Jeszcze trochę do poznania mi zostało, apetyt pobudzony, szukam, wciąż szukam brakujących puzzli ;)
Moje flakony:
Teraz pozostaje mi wygrać w Lotto ;)
Nuty:
Avignon: rumianek, czystek, żywica elemi, kadzidło, wanilia, paczula, palisander, ambrette seeds
Nos - Marc Buxton
Jaisalmer: kadzidło, kardamon, cynamon, ambra, ziele angielskie, benzoin, drewno gwajakowe, heban
Nos - Evelyne Boulanger
Zagosk: białe kadzidło, sosna, jagody ziala angielskiego, fiołek, cedr, irys, drewno hinoki, drewno brzozowe
Nos - Evelyne BoulangerOuarzazate: kadzidło, pieprz, gałka muszkatołowa, szałwia, drewno wenge, piżmo, wanilia, absolut labdanum, drewno kaszmirowe
Nos - Marc Buxton
Kyoto: kadzidło, olejek cyprysowy, kawa, drewno tekowe, wetiwer, paczula, ambra, cedr wirginijski, kwiat kocanki
Nos - Bertrand Duchaufour
Calamus: listki młodego bambusa, nasiona selera, korzeń arcydzięgla, owoce dzikiej róży
Nos -Bertrand Duchaufour
CdG2: aldehydy, pomarańcza, mandarynka, magnolia, atrament, paczula, labdanum, ambra, wetiwer, cedr chiński i jałowiec
Nos - Marc Buxton
[zdj. 1 ze strony Lil* Shop]
[zdj. 2-7 moje flakony]
mnie w pięcioraczkach Zagorsk pachniał warzywkami, prosto z gleby;D
OdpowiedzUsuńCalamus słodką zielonością?? Czuję się skuszona do poznania tego zapachu, w ogole nie wiem jak się stało że do dziś nie znam..
Hej :). Dopiero teraz odkryłem Twojego bloga, ale widzę, że zbytnio się nie spóźniłem.
OdpowiedzUsuńMoja przygoda z niszą się zaczęła od próbek z Quality. Niemal od razu wymieniłem je na 5 próbek kadzidlaków z Eenax... i tak się zaczęła moja przygoda.
Powodzenia w blogowaniu. Dziękuję za umieszczenia linka do mnie. Jest mi naprawdę bardzo miło. :)
Witaj Marcinie,
OdpowiedzUsuńcieszę się, że zajrzałeś do mnie :)
Ja zaczynam dopiero i powolutku mi idzie ;)
Ale będzie zawsze "naprzód" ...
Jak to się zaczęło u mnie. Najpierw jakieś różyczki LPdR, potem Mandarine Il Profumo, czyli żadna tam specjalna nisz, a potem terapia wstrząsowa w postaci Fumidusa, który zatrząsł mym światem :)
OdpowiedzUsuńA Calamus piękny jak mało co ::
Późno do Ciebie trafiłam jakoś, ale już nadrabiam zaległości :) I mam Cię w blogroll'u :)
Dominiko, witaj!
OdpowiedzUsuńDziękuję i zapraszam :)))
Przyznać się muszę do ignorancji pewnej - nie znam Fumidusa ;o
No to przy jakiejś okazji (zakupów wspólnych na przykład) prześlę Ci próbaska :) Bo nie można nie znać Fumidusa :D
OdpowiedzUsuń