W 1993 roku stworzył swoją markę, której znakiem szczególnym były spodnie biodrówki i trupie czaszki ;)
Świat poznał go dzięki ekscentrycznym kreacjom i "skandalizującym" pokazom mody.
Czterokrotnie zdobył tytuł British Designer of the Year, współpracował z domami Givenchy i Gucci.
W 2003 roku zaprezentował (stworzony przez Jacques'a Cavalliera - YSL Beauty) pierwszy damski zapach: Kingdom. W 2005 kolejny - My Queen (Anne Flipo i Dominique Ropion). Co roku kolekcja poszerzała sie o serie limitowane Kingdom oraz później My Queen. Od 2008 roku zaprzestano produkcji obu, ponieważ L'Oreal kupując YSL Beauty nie nabył licencji na zapachy McQueen'a :(
Podejrzewam, że wcale nie z tego powodu, w 2010 roku artysta popełnił samobójstwo....
Tyle faktów, rozpoczynamy podróż.....
"Pierce my heart again" - to pierwszy wers wiersza, który będzie towarzyszył nam w wędrówce, przy otwieraniu nowego opakowania perfum. Z każdym kolejnym rokiem, z każdym kolejnym produktem... To przesłanie twórcy, "abyśmy byli gotowi żyć i kochać, otwierać szeroko serca, rozpoznawać swoje uczucia, nawet jeśli okazuje się to bolesne".
"Pierce my heart again" jest drogą do królestwa McQueen'a...
Wszystko w tym pomyśle płynnie współgra ze sobą :) Opakowanie w formie pergaminowej koperty z piękna lakową pieczęcią,
flakon w formie otwartego serca, jako symbol miłości i życia oraz śmierci....
Drogi Czytelniku/ Droga Czytelniczko wyobraź sobie:
otrzymujesz pudełko, w którym ukrywa się intymne przesłanie. Łamiesz pieczęć, otwierasz kopertę, odkrywasz słowa wiersza / listu miłosnego.... Znajdujesz piękny flakon i.... zapach.
I tu bańka mydlana pęka! Z wielkim hukiem!
Obiecują Ci czystą kobiecość, sam sex i "niewiadomoco", a dostajesz spoconego chłopa po ciężkim dniu :/
Próbowałam... Doszukiwałam się ukrytego piękna i ukrytych znaczeń, dawałam x szans....
Niestety, za każdym razem dostawałam tylko towarzysza mającego na bakier z higieną osobistą, brrr...
Flakonik upolowany wielkim nakładem czasu i środków powędrował w bardziej oczekujące i kochające objęcia ;)
Z Królową już takich przebojów nie miałam ;)
Jest piękna, tajemnicza, świetlista i fiołkowa - a fiołki tygrysy lubią - najbardziej na świecie :)))) [po kadzidle, drewienkach i cynamonie oczywiście ;)]
Dziś więc w mojej kolekcji znajdują się - chętnie używane My Queen Light Mist oraz My Queen w wersji DeLuxe:
A także dwa puste flakony Kingdom: wersji limitowanej z 2004 roku oraz EdP
W sferze marzeń pozostaje klasyczna My Queen i Kingdom jako EdT oraz Parfum :)
Poznać warto oba, mieć niekoniecznie ;)
Konkrety:
Kingdom
rok produkcji: 2003
grupa docelowa: kobiety (ale nie widzę powodu, dla którego panowie nie mieliby nosić)
nos: Jacques Cavallier
Nuty:
neroli, imbir, róża, jaśmin, kumin, sandałowiec, Copahu wood, myrrh.
My Queen
rok produkcji: 2005
grupa docelowa: kobiety
nos: Anne Flipo i Dominique Ropion
projekt flakonu: Baccarat, projektant Thomas Bastide we współpracy z A.McQueenem
Nuty:
głowa: słodkie migdały, fiołek parmeński
serce: kwiat pomarańczy, heliotrop, białe piżmo, białe kwiaty
baza: paczula, cedr, irys, wetiwer, wanilia
[zdj. 1, 5,6,7 - znalezione w necie]
[zdj. 2,3,4,5 / moje flakony]
Miałam My Queen w wersji De Luxe właśnie i mniejszą ,chyba 30 ml , też śliczna buteleczka , tyle że "leżąca" ;)
OdpowiedzUsuńCoś takiego, kadzidła, drewienka, cynamon i ...fiołki. Prawie jak u mnie, u mnie się od fiołków zaczęło ;)
Skarbku, a to się zdziwisz ;)
OdpowiedzUsuńJa mam My Queen od Ciebie :)))
I mogę dodać, ze fiołki to też przez Ciebie ;)
bo własnie od My Queen się zaczęło :)))
Jaki ten świat mały, prawda?
Ooooo :D:D:D , ale numer, nie wiedziałam czy zapomniałam?;D
OdpowiedzUsuńNie pamiętam już, czy wcześniej zgadałyśmy się na ten temat ;)
OdpowiedzUsuńA Królową kupiłam ok. 08/09 2009 roku :)))
Jak ten czas leci!