Kolekcjonerskie motto

"Trzeba marzyć tak, jakby się miało żyć całą wieczność i żyć tak, jakby się miało umrzeć jutro." [James Dean (1931-1955)]

30 maj 2011

Obcy po raz pierwszy

Wracam dziś do przerwanego cyklu Muglerowego.

Pora na natarcie Obcych.

Alien - w wersji EdP to pierwsza odsłona zapachu.




Zaklęty w fioletowym kamieniu skarb nie z tego świata.
Czarodziejski, uwodzicielski, piękny.... taki jest Obcy dla mnie :D
Otwiera się szalejącą międzyplanetarną burzą kwiatową, błyskiem supernowej - świetlistej, drewnianej.
Zostaje paczulowo-ambrowo-słodki, jak swojska Droga Mleczna.
Jest bliski i daleki.
Jest zapachem tyranem i sługą.
Jest mój i nie mój jednocześnie....




Dziś już zaliczany do klasyki perfumiarstwa, ma chyba tyle samo miłośniczek i przeciwniczek.

Rok powstania: 2005
Nosy: Dominique Ropion i Laurent Bruyère
Nuty zapachowe:
Głowy: jaśmin, kwiat pomarańczy, róża, truskawka, czekolada, nuty zielone,
Serca: biała ambra, nuty cytrusowe, orchidea, bergamotka, kokos, konwalia, paczuli,
Bazy: drewno kaszmirowe, drewno sandałowe, wanilia, karmel, ambra, białe piżmo.


Cztery lata później pojawiają się w rodzinie kolejni bracia: Alien Eau de Toilette




oraz Alien Liqueur de Parfum





Alien EdT to lżejsza, w otwarciu zdecydowanie bardziej owocowa wersja klasyka.
Mieszanka mandarynek i innych cytrusów nadaje zapachowi lekkości, soczystości, dalej dopełniają go białe kwiaty i jaśmin podbity paczulą, tak dobrze znany z wersji EdP.
W bazie mamy ciepłą ambrę i cashmeran (magiczną cząsteczkę chemiczną imitującą zapach nieistniejącego drewna kaszmirowego).
Całość jest zgrabna, przyjemna, choć nie tak zachwycająca jak wersja EdP.
Ma natomiast jedną przeważającą zaletę: jest zdecydowanie trwalsza! Mniej eskpansywna, mniej ogoniasta, ale trwalsza :)
Od wersji EdP odróżnia ją także flakon - ten sam kształt, ale kolor jest jasno-fioletowy, prawie przejrzysty.


Rok powstania: 2009
Nuty zapachowe:
Głowy: mandarynka, cytrusy,
Serca: jaśmin, białe kwiaty, 
Bazy: biała ambra, cashmeran.


Ostatnia wersja na dziś to Alien Liqueur de Parfum.
O zawartości butelki informuje nas na wstępie piękna miodowa barwa perfum. Butelka jest bezbarwna.
Pomysł na wersję likierową jest podobny do sprawdzonego patentu w Angelu. Polega na leżakowaniu perfum w drewnianych beczkach i dodaniu nut alkoholowych (wspominałam o tym TU ).
Alien odpoczywa w beczkach z drewna dębowego, nabiera rumowego charakteru i zdecydowanej migdałowej nuty.
Na mojej skórze jest duuuuużo szłodszy niż klasyk, prawie zatraca jaśminowy charakter na rzecz migdałów, rumu i słodyczy.
Jest ulepkowaty, gęsty, mam wrażenie, że mogłabym pokroić go nożem ;)
Jest też najmniej trwały, niestety.
Lub pora roku mu nie sprzyja ;)


Rok powstania: 2009
Nuty zapachowe: rum, kwiat pomarańczy, ambra, jaśmin, nuty drzewne, wanilia, migdały.









[Zdj. 1,2,9 mojej kolekcji]
[Zdj. 3,4, 5,6, 7 i 8 ze strony fragrantica.com]

8 komentarzy:

  1. Żółty flakonik wygląda jak Bumblebee - widziałaś "Transformers"? :)
    Likierowy i Alien i Angel mnie zabija. Choć klasycznego Angela przecież lubię.
    A! I jeszcze jedna uwaga luźna i bez sensu: ta reklama z pokopaną przez prąd panią okrutnie mi się nie podoba.

    OdpowiedzUsuń
  2. Transformers nie widziałam, ale sobie wygooglałam :D
    I faktycznie, podobieństwo rodzinne jest.

    W sprawie reklamy przyznaję Ci rację, gdybym miała kupić zapach na jej podstawie, nie znałabym Aliena do dziś ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Swego czasu miałam ostry romans z Alienem :))
    Do dziś lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hihi, podobieństwo rodzinne! :))) W sumie prawda, przecież obaj to obcy. :)
    Cieszę się, ze nie uraziłam Cię swoją niechęcią do reklamy. Ja muszę wyznać, że choć nie lubię jaśminu i Aliena nie mogłabym raczej nosić, to podziwiam tę kompozycję. To prawdziwy morderca, a jednocześnie zabija w takim stylu, że nie sposób nie podziwiać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Sasiu! :*)

    Sabb, nie tak łatwo mnie urazić ;)
    No i jakby to było, gdyby wszystkim podobało się to samo?? Katastrofa!
    A słowem wyjaśnienia - reklamowe zdjecia dodaję, aby był pełniejszy obraz flaszki. Bo u mnie głównie o to chodzi :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Mmm, Alien. Może go nie kocham, ale na pewno bardzo lubię czasem ponosić. Obłędny jaśmin. :)
    I rzeczywiście dublujesz swoje szkiełka. :) Piękny ten duecik u samej góry. Dolny zresztą także. :)
    W kwestiach organizacyjnych: odpisałam na Twoje dwa ( ;) ) ostatnie mejle.

    OdpowiedzUsuń
  7. Alienowe flakoniki są prześliczne:))
    Już się nie bedę powtarzać co do mojego problemu z Muglerem , flachy w kazdym razie cudne, a i zapach Aliena nie taki kiepski;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiedźmo, i ja odpisałam na @ :)
    W tym samym czasie, co Ty tu :D

    Skarbku, Alien 'niekiepski'???
    Alien jest piękny! Nie na każdym, przyznaję ;)

    Za nowe wersje flaszek dałabym się pokroić! ;)

    OdpowiedzUsuń