Przespałam wiosnę całą i lato szybko zeszło :D
Wracam jesienią z nowymi członkami rodziny - przedstawiam Państwu: Kasztaniaków!
Odkąd zamieszkali z nami, zaczęłam rozglądać się za ciepłym kocem, bamboszami i oczywiście kandydatem na zapach jesieni.
Nie musiałam szukać długo, właściwie zapach odnalazł mnie sam. Wrócił pewnego dnia razem ze mną z zakupów :D
Rozgościł się wśród Kasztaniaków:
Owinął mnie sobie wokół palca, siebie owinął wokół mojej szyi i towarzyszy mi prawie nieprzerwanie.
Nawet kiedy w porannym pośpiechu sięgam po inną butelkę, Ambre kusi mnie swą słodyczą i przytulnością już wczesnym popołudniem. Ulegam. Zawsze. Nie potrafię się oprzeć tej subtelnej żywiczności, rodzynkowej słodyczy, prostocie i bezpośredniosci :)
Bo Ambre jest tylko tym - wariacją na temat słodkiej żywicy. Albo aż tym?
Moim dzisiejszym bohaterem, jesiennym przyjacielem jest zapach Ambre z serii Solinotes z domu mody Arno Sorel (nie udało mi się znaleźć zbyt wielu innformacji na jego temat, nawet ich strona internetowa nie działa :( ).
W każdym razie, z tego co widziałam na własne oczy - seria składa się z sześciu jednonutowych zapachów, które można dowolnie ze sobą łączyć, aby za każdym razem móc pachnieć inaczej ;)
Przyznaję, pomysł mnie 'wciągnął', zaczarował - kupiłam kolejne zapachy do mixowania: Patchouli, Musc i Mure. Podarowałam sobie Coco i Vanielle.
Zapowiada się niezła jesienna zabawa :D
Pięknego dnia!
Zapachy powstały w 2010 roku, do kupienia w wybranych drogeriach dm, w oszałamiającej cenie 7,95€ za 50ml.
[Zdj.1,2,3 - mojego autorstwa]
[Zdj. 4 za fragrantica.com]
Wreszcie!
OdpowiedzUsuńWitaj, czekałam. :)
Świetne zdjęcia, ładny flakonik. I znów coś, czego nie znałam. A pomysł wygląda na bardzo fajny. Gratuluję. :)
Sabb, dziękuję za miłe powitanie!
OdpowiedzUsuńI zapraszam - mniej lub bardziej regularnie :D