Czy dziś jest dobry dzień na powrót z "zaświatów milczenia"??
Mam nadzieję, że tak.
Wracam więc - z odrobinę zmienioną koncepcją, ale z taką samą miłością do pachnących szkiełek.
Na dobry początek przedstawiam flakon, którego zdobycie, krótko po premierze w perfumeriach, sprawiło mi ogromną radość:
Elie Saab - Le Parfum
Rok powstania: 2011
Nos: Francis Kurkdjian
Nuty zapachowe:
głowy - kwiaty pomarańczy,
serca - jaśmin Sambac, absolut jaśminu Grandiflorum
bazy - paczula, cedr, miód różany.
Dwa słowa ode mnie:
piękny, ciepły jaśminowy zapach. Wyjątkowo kobiecy, elegancki, a jednocześnie otulający, jak kaszmirowy pled. Dobra trwałość i moc. Dla miłośniczek jaśminu - must niuch :)
Witaj z powrotem! :)
OdpowiedzUsuńKrótko po premierze i już zgarnęłaś pusty flakon? Kurczę, kogoś faktycznie mocno "przycisło" na tę jaśminową landrynkę! ;) Nawet, jeżeli zapach był wspólnozakupowy. :)
A większej ilości nowej koncepcji jestem niezmiernie ciekawa. :) Więcej szkiełek, recenzji, kompilacji, marketingu czy czegoś jeszcze innego?
E tam od razu z zaświatów. Urlopik to był. :)
OdpowiedzUsuńCieszę, się, ze wróciłas i czekam. Jak zawsze. :)
Wiedźmo, Sabb - witajcie!
OdpowiedzUsuń:*